Lepiej i pewniej czuje się w autobusie niż w samochodzie
Od ponad pięciu lat funkcjonuje w gminie Kostrzyńska Komunikacja Publiczna. Okazuje się że za sterami ponad 12-metrowego autobusu są już dwie panie. Jedną z kierowczyń gminnych autobusów jest Beata Stanisławska, która kilka miesięcy temu wraz z mężem zamieszkała w gminie Kostrzyn.
– Do tego, by zostać kierowcą autobusu namówił mnie mój obecny mąż. Było to dokładnie w 2009 roku po dwóch latach pobytu w Anglii. Za pierwszym razem nie zdałam testów. W międzyczasie urodziłam dwójkę dzieci. Po powrocie z macierzyńskiego przyłożyłam się bardziej do egzaminów, zdałam i tak się zaczęło. Kilka lat temu wróciliśmy do Polski i tak przez trzy lata prowadziłam autobusy w poznańskim MPK, a od września ubiegłego roku pracuję w Kostrzynie – wskazuje Beata Stanisławska, kierowczyni autobusu z Kostrzyńskiej Komunikacji Publicznej (KKP).
Autobus to potężny pojazd. Dla przykładu standardowy Solaris Urbino ma 12 metrów długości i waży aż 18 ton.
– Lepiej i pewniej czuję się w autobusie niż w aucie. Więcej widać, duży może więcej. Miałam okazję prowadzić zarówno autobusy piętrowe w Wielkiej Brytanii, jak i przegubowe w Poznaniu. Na początku bałam się przegubowców, ale wbrew pozorom nie jest źle nimi jeździć – mówi Beata Stanisławska.
Bycie kierowczynią to też duża odpowiedzialność, gdyż trzeba odpowiadać za bezpieczeństwo przewożonych pasażerów.
– Zdarzały się sytuacje konfliktowe, ale wystarczyło delikatnie i z uśmiechem podejść do pasażera – wskazuje Beata Stanisławska.
Jak przekonuje kierowczyni najciekawsza dla jest linia nr 460, prowadząca przez Iwno i Buszkówiec, gdyż "można spotkać na trasie zwierzątka i dużo zieleni".
– W gminie Kostrzyn praca jest znacznie spokojniejsza niż w Poznaniu. Fajne są godziny pracy, a ogromnym plusem są wolne weekendy. Mamy sympatycznych pasażerów a koledzy w pracy zawsze służą pomocą. W Poznaniu też jeździłam na Solarisach. Nie było więc problemu przestawić się. Jestem zaskoczona, że tutaj ludzie mówią mi "dzień dobry" i "do widzenia", w Poznaniu jesteśmy bardziej anonimowi – zauważa Beata Stanisławska.
Panie można coraz częściej prowadzą pojazdy komunikacji publicznej. I tak na przykład w poznańskim MPK pracuje obecnie 358 kobiet z czego 140 pań na stanowisku motorniczej, a 52 prowadzi autobus. Co ciekawe również w Kolejach Wielkopolskich jest maszynistka. Wiktoria Dura została pierwszą kobietą, która zdała egzamin na świadectwo maszynisty w Centrum Egzaminowania i Monitorowania Maszynistów (CEMM) prowadzonym przez Prezesa Urzędu Transportu Kolejowego (UTK). Prowadzenie pociągu to jest dopiero wyzwanie.
"Po godzinach" chcą pomagać innym
Okazuje się, że kobiet, które nie boją się pracy, w typowo męskich zawodach jest coraz więcej. Praktycznie każdy chłopiec jako dziecko chciał być strażakiem, ale nie brakuje pań, które postanowiły wstąpić właśnie do tej służby, której motto brzmi: "bliźniemu na ratunek".
We wszystkich trzech jednostkach OSP w gminie Kostrzyn służbę pełni łącznie 10 druhen. Jedną z nich jest Weronika Jasińska.
– U mnie straż pożarna to już tradycja rodzinna. Najpierw do OSP przystąpił mój ojciec, po czym zachęcił moją mamę, aż w końcu rodzice namówili mnie. I tak najpierw wstąpiłam do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, a od kilku miesięcy działam jako strażaczka ochotniczka – przyznaje druhna Weronika Jasińska z OSP Gułtowy.Jak większość strażaków-ochotników służbę pełni w czasie wolnym, "po godzinach".
– Udaje mi się pogodzić obowiązki szkolne z wyjazdami na akcje. Chcę działać w OSP, bo lubię pomagać a my niesiemy pomoc potrzebującym. Uczestniczę w akcjach ratowniczo-gaśniczych. Moja pierwsza akcja była rok temu w Iwnie przy usunięciu gniazda owadów błonkoskrzydłych, ale zdarzały się już też inne, poważniejsze wyjazdy. Zawsze towarzyszy nam stres i świadomość, że mogą być poszkodowani. Zastanawiam się, czy może kiedyś nie wstąpić do zawodowej straży pożarnej – mówi Weronika Jasińska.
Jak się okazuje, działalność w OSP to w wielu przypadkach jest tradycja rodzinna.
– Mnie wciągnęła rodzina. Jako dziecko obserwowałam mojego ojca, który pełnił służbę w już nieistniejącej jednostce OSP w Żernikach. Przyglądałam się i tak chyba zaczęła się strażacka pasja. A do działalności w OSP Gułtowy zachęcił mnie mój mąż, który też jest ochotnikiem Nie czujemy różnicy, panowie traktują nas równo. Nie ma podziałów – opowiada druhna Katarzyna Desecka z OSP Gułtowy.
Pań nie brakuje również w innych jednostkach, jak chociażby w OSP Kostrzyn. Co ciekawe szeregi zasilają… bliźniaczki.
– Już od małego miałam w głowie myśli, by pomagać ludziom w życiu. W straży służbę pełnią kuzyn i wujek, namówili mnie bym wstąpiła do OSP. W jednostce jestem już ponad dwa lata. Działamy w OSP, bo lubimy pomagać ludziom. Wcześniej brałam udział w akcjach charytatywnych, różnego rodzaju zbiórkach – powiedziała druha Weronika Szał z OSP Kostrzyn.– Mnie namówiła siostra. W OSP Kostrzyn działam już od ponad roku. – Na co dzień uczę się jeszcze w szkole. Jestem właśnie w klasie maturalnej, ale udaje mi się pogodzić naukę z wyjazdami. Na akcje możemy jeździć, gdyż w czerwcu zdałyśmy kurs podstawowy. Od tego kursu wszystko się zmieniło. Gdy dostajemy alarm, nie wahamy się i od razu wyjeżdżamy. Do strażnicy mamy 3 kilometry. Dostając alert nie wiemy co to jest za wezwanie, czego dotyczy zdarzenie. Towarzyszy nam oczywiście adrenalina – przekonuje druha Daria Szał.
Dziewczynom również udaje się pogodzić obowiązki szkolne z wyjazdami na akcje. Dla Darii ten rok jest szczególnie wytężony, gdyż przed nią matura. Bliźniaczki chcą związać swoją przyszłość zawodową ze służbami mundurowymi, ale nie koniecznie ze strażą pożarną.
Często narażają swoje życie
Kobiety w policji nie są już rzadkością. Również w kostrzyńskim komisariacie nie brakuje pań w niebieskich mundurach. Obecnie zachowany jest nawet pełen parytet, gdyż wśród 20 funkcjonariuszy połowa z nich to panie: "Nikogo już nie dziwi patrol damski" – przyznają kostrzyńskie policjantki.
– Jak byłam dzieckiem chciałam być listonoszem lub motorniczą tramwaju. Mieszkałam koło zajezdni tramwajowej na poznańskiej Wildzie, może więc dlatego. Pomysł wstąpienia do policji pojawił się kiedy miałam 20 lat. Chęć pomagania ludziom i zmieniania świata na lepsze. W mundurku chodziłam od dziecka. Najpierw zuchowym, później harcerskim i teraz instruktorskim, więc gdzieś naturalną koleją rzeczy było, że mundur tylko wtedy stalowy też będzie w moim życiu – mówi młodsza aspirant Izabela Adamczak-Humeniuk, dzielnicowa z Czerlejna, Czerlejnka, Trzeku, Wróblewa, Siekierek, Skałowa, Tarnowa i Gwiazdowa.Jak dodaje: – W 2000 roku złożyłam dokumenty zarówno do Straży Pożarnej, jak i do Policji. Obie służby w takim samym stopniu mnie interesowały, choć zdawałam sobie sprawę, że Straż Pożarna jest cięższą służbą pod względem fizycznym. Do Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej wtedy nie przyjmowali kobiet. Byli przed remontem obiektu i nie było socjalnych warunków, by dziewczyny uczyły się w niej. Kazali czekać. Jednak udało się do Policji.
– Odkąd pamiętam przewijała mi się w głowie myśl o pracy w policji. Wszystko zaczęło się odkąd wybrałam kierunki studiów. Wtedy jednak myślałam o pracy w Zakładzie Karnym. Wszystko zweryfikowało życie. Po odbytych praktykach stwierdziłam, że złożę dokumenty do Policji – tłumaczy kostrzyńska dzielnicowa starsza sierżant Patrycja Krotofil.By rozpocząć pracę w jakichkolwiek służbach mundurowych niezbędne jest zdanie testów sprawnościowych. Czy jest to łatwe zadanie?
– Testy nie były łatwe, ale od dziecka lubiłam sport, bieganie, jazdę na rowerze – wf to był ulubiony przedmiot i właściwie bez większego przygotowania podeszłam do egzaminów sprawności fizycznej zdając go za pierwszym razem. Test był na sali gimnastycznej ośrodka szkolenia Policji. Wyglądał tak, że każda osoba musiała pokonać tor przeszkód w określonym czasie. Bieg na 600 metrów na czas odbył się na pobliskim stadionie przy ul. Promienistej – opowiada mł. asp. Izabela Adamczak-Hameniuk.
– Jednym z etapów kwalifikacji do Policji jest zdanie testu sprawnościowego. Jest to tor przeszkód, na który składają się m.in. przewroty, bieg wahadłowy, brzuszki, rzut piłka lekarską czy przeniesienie kilkukilogramowego manekina. Co ważne test trzeba ukończyć w określonym czasie, który to przeliczany jest na punkty, a kobiety i mężczyźni są jednakowo traktowani. Ja osobiście obawiałam się rzutu piłka lekarską, jednak udało mi się zdać test za pierwszym razem – objaśnia st. sierż. Patrycja Krotofil.
A co jest najtrudniejsze w pracy policjantki?
– To chyba zależy wrażliwości danej osoby. Jedni nie lubią widoku krwi, inni zapachu jaki unosi się w melinie.... Jeszcze inni wszechobecnej biurokracji w Policji.
Dla mnie, na początku służby najtrudniejsze były zgony które, jak mówił mój pierwszy kierownik śp. Grzegorz Nawrocki z Komisariatu w Puszczykowie przyciągałam jak nikt inny. Zgony dzieci w wypadkach samochodowych i samobójcy zwłaszcza na torach kolejowych.
Z biegiem lat do pewnych rzeczy da się przywyknąć, choć każda śmierć kogoś zostaje w pamięci. Kiedyś próbowałam policzyć... z pewnością ponad 30… – wskazuje mł. asp. Izabela Adamczak-Hameniuk.
– Praca policjanta to trudny zawód, jest to służba, pracujemy każdy dzień w roku, a w domu zostawiamy swoich bliskich i oddajemy się służbie, podczas której ratujemy życie i zdrowie innych. Najtrudniejsze w tej pracy jest to, by nie popaść w rutynę. Trzeba być ciągle czujnym, by nic nas nie zaskoczyło. Nie będę ukrywać, że praca policjantki jest niebezpieczna, zawsze trzeba uważać i spodziewać się najgorszego. Wkraczając w szeregi Policji byłam tego świadoma. Jednak wychodząc na ulice nie można się bać, a nasze obawy trzeba przełożyć na czyny. Być zawsze w gotowości i działać – przyznaje st. sierż. Patrycja Krotofil.
I jak dodaje: – Muszę przyznać, że lubię swoją pracę, Lubię kontakt z ludźmi. Zawsze chciałam pomagać ludziom, dawać wsparcie i wyjaśniać różne rozwiązania problemów. Aktualnie jestem dzielnicową i właśnie wykonuje to co lubię, ogólnie mówiąc wysłuchuje problemów obywateli i wspieram w ich wyborach. Uczęszczam również do przedszkoli i szkół, by przypominać o poprawnych zachowaniu itp. Dodatkowo jestem psychologiem i poza służbą w Policji pracuje z dziećmi przedszkolnymi. Obie te prace doskonale się ze sobą łączą. Mogę śmiało powiedzieć, że nigdy nie żałowałam swojego wyboru. Jedynie niekiedy przychodzą dylematy i złość, gdy pracuje się w niedzielę i święta, a inni mają wolne.
Fot: Janusz Ludwiczak, Komisariat Policji w Kostrzynie
Aktualności |
najnowsze | najpopularniejsze |
· W Klonach powstała świetlica wiejska
(27-11-2024 07:45)
· W Siekierkach, Trzeku i Wróblewie nie będzie wody
(27-11-2024 06:30)
· "Widzialność może miejscami wynosić poniżej 200 metrów" – IMGW ostrzega przed gęstą mgłą
(27-11-2024 01:29)
· W Parku Harcerza znaleziono klucz
(27-11-2024 01:17)
· Zakład Komunalny zostanie przekształcony w spółkę z o.o. – zdecydowali radni
(26-11-2024 15:04)
· Kostrzyn: Przy Warszawskiej powstaje druga galeria handlowa
(12-01-2024 08:16)
· Były proboszcz parafii bł. Jolanty w Kostrzynie usłyszał wyrok
(21-06-2024 12:08)
· W ciągu pięciu dni przeszedł pieszo 272 km z Iwna nad morze!
(25-08-2024 08:45)
· Czerlejno: Samochód wjechał w mur kościoła [AKTUALIZACJA]
(06-08-2024 01:41)
· Są ze sobą pół wieku, a nawet 60 lat {◎ GALERIA ZDJĘĆ, ►FILM}
(02-03-2024 07:30)
Niezapominajka |
gru
15:30
Urząd Miejski Gminy Kostrzyn ul. Dworcowa 5, Kostrzyn
Posiedzenie Komisji rewizyjnej Rady Miejskiej Gminy Kostrzyn
►porządek obrad
gru
15:00
Urząd Miejski Gminy Kostrzyn ul. Dworcowa 5, Kostrzyn
Posiedzenie Komisji stałych Rady Miejskiej Gminy Kostrzyn
►porządek obrad
gru
18:00
Międzypokoleniowe Centrum Inicjatyw Lokalnych Kostrzyn, ul. Szymańskiego 1
"30 stopni poniżej zera - zimowa Laponia dla początkujących" - spotkanie z podróżniczką Katarzyną Augustyn
gru
19:15
SIEDLEC, kościół Św.Mikołaja
Odpust parafialny
Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury "Kostrzynianka" ul. Poznańska 33, Kostrzyn
Rockowe Andrzejki
• 17:00 - Wyjdzie W Praniu
• 18:00 - Ironbound
• 19:30 - Dragon
• 21:00 - Leniwiec
Wstęp wolny
Sonda |
Ogłoszenia |
· Chcesz pozdrowić sąsiada? Nie wiesz, jak sprzedać samochód lub ...
(27-08-2018 00:00)
Zapisz się na listę mailingową: